Dr Niedziałkowski w odpowiedzi na moje pytanie stwierdził, że „olbrzymim błędem było wycofanie zapisu o SOP z U. o.o.p.” Wskazał, że jeden z największych autorytetów w zakresie prawodawstwa ochrony przyrody i środowiska Pan prof. Wojciech Radecki – stwierdził swego czasu wprost, że „nie było podstaw prawnych do takiej decyzji”. Dr. Niedziałkowski powiedział także, że „Wycofując zapis o SOP z U.o.o.p. zmarnowano olbrzymi kapitał aktywności społecznej ludzi często fachowo przygotowanych do działań w tym temacie. Dziś natomiast nikt tak naprawdę nie zajmuje się kwestią wsparcia działań [nielicznych] zawodowych służb ochrony przyrody i służb leśnych”.
Nie do końca się zgodzę, że ów społeczny kapitał tylko wówczas i to do końca „zmarnowano”. To raczej obecnie się go ostatecznie marnuje, jako że ani rząd, ani środowiska naukowe nie potrafią [i chyba nie chcą] wykorzystać olbrzymiego potencjału kilku tysięcy strażników SOP zrzeszonych w różnych stowarzyszeniach SOP działających w oparciu o Ustawę o stowarzyszeniach. Przykładowo na Warmii i Mazurach SOP działa niemal w każdym powiecie, a „ludzie walą do SOP drzwiami i oknami”… To dziś sprawą pierwszej wagi jest przywrócenie zapisu o SOP do U.o.o.p.!
My, jako Komenda Główna Straży Ochrony Przyrody w Łodzi - wystąpiliśmy z taką propozycją dwukrotnie. Raz za pośrednictwem Ministra Marcina Ociepy, drugi raz - w powiązaniu ze sprawą regulacji prawnych dot. zaśmiecania środowiska - bezpośrednio do Ministra Zbigniewa Ziobry (Min. Sprawiedliwości), Ministra Michała Kurtyki (Środowisko i Klimat) i Ministerstwa Rolnictwa. Efekt w zasadzie żaden, poza wymianą kurtuazyjnej korespondencji - z której jeszcze wynika, że Ministerstwo chce wprowadzenia śmiesznie niskiego progu dolnej granicy kary za podrzucanie śmieci w wysokości 300 zł (przy progu górnym – 5000 zł).
Sytuacja ta tym bardziej dziwi, że społeczna SOP u naszych najbliższych sąsiadów – a więc w Czechach i na Słowacji, cieszy się pełnym statusem prawnym. Posiada m.in. uprawnienia mandatowe, a w zakresie wyposażenia w środki techniczne (jak chociażby krótkofalówki, czy umundurowanie) jest dotowana przez państwo - u nas niestety nie!
Przytoczę tu dosłowny cytat ze strony Czeskiej Straży Przyrody: „Stráž přírody je zakotvena v zákoně č. 114/1992 Sb., o ochraně přírody a krajiny (§ 81, 81a a 81b), a jeho prováděcí vyhlášce č. 395/1992 Sb. (§ 20). V rámci stráže existují dva stupně postavení: zpravodaj, který musí splňovat stejné požadavky kladené zákonem, ale bez pravomocí, a strážce, který je oprávněn k následujícím úkonům:
• zjišťovat totožnost osob, které porušují předpisy na ochranu přírody
• ukládat a vybírat blokové pokuty za přestupky na úseku ochrany přírody
• vstupovat na cizí pozemky
• zadržet ke zjištění totožnosti osobu podezřelou z porušování předpisů o ochraně přírody a krajiny; přistižené osoby jsou povinny uposlechnout
• požadovat pomoc nebo součinnost policie
• pozastavit rušivou činnost „
- tak do przemyślenia dla polskich polityków i środowisk naukowo-decyzyjnych….
Wniosek prosty, aby wzmocnić SOP w Polsce, to tak jak w starej piosence - "do tanga trzeba dwojga"....
Ale cóż, "nie od razu Kraków zbudowano" - to po pierwsze…
Po drugie - w "Gwiezdnych Wojnach" G. Lucasa też niektórym się wydawało, że rycerze Jedi dawno wyginęli, tymczasem oni się gdzieś w zakątkach Galaktyki przechowali i w finale doprowadzili do odrodzenia Zakonu. Otóż, dziś SOP to taki Zakon kultywujący stare tradycje ochrony przyrody, a strażnicy - to tacy ostatni rycerze Jedi. Pomimo, że jest nas mało i uprawnień jak na lekarstwo, my trwamy i w sprawach działań na rzecz ochrony przyrody radzimy sobie całkiem dobrze!
Chrońmy przyrodę ojczystą!
Komendant Główny Straży Ochrony Przyrody w Łodzi
gen. SOP mgr Leszek Sławomir Pręcikowski