W Polsce jest bowiem prawo ochrony przyrody i środowiska, lecz brakuje służb państwowych, które to prawo by wykonywały w praktyce, zaś możliwości działania społecznej SOP po roku 2000 zostały znacząco ograniczone. To po prostu absurd, i tak właśnie określa to w swoim artykule red. Dominika Tworek Z portalu "Kontakt"
Realia i absurdy ochrony przyrody w Polsce
Dominika Tworek, Realia i absurdy ochrony przyrody w Polsce:
"Niedostateczna powierzchnia obszarów chronionych jest istotnym, ale wcale nie głównym problemem ochrony przyrody w naszym kraju. Znacznie bardziej palącą kwestią jest nieskuteczna egzekucja prawa i brak rzeczywistej ochrony tych walorów, które formalnie jej podlegają. >Są przepisy, ale w praktyce mało kto dba o to, by były przestrzegane. To wynika z faktu, że w Polsce nie ma specjalnej służby o charakterze policyjnym, która byłyby przeszkolona i odpowiedzialna za kompleksowe egzekwowanie prawa ochrony przyrody. Jej powołanie nie musiałoby być kosztowne. Mogłaby powstać np. z połączenia istniejących straży: leśnej, łowieckiej, rybackiej i parków narodowych, które odpowiadają tylko za bardzo wąskie wycinki zagadnień. Takie służby funkcjonują w wielu krajach, na przykład we Włoszech czy w Czechach. Polskim politykom niestety w większości nie zależy na ochronie przyrody< – mówi biolog i prezes Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra” dr Andrzej Kepel."
WSA: Lipny stan wyższej konieczności - wspólnota zapłaci za zniszczenie drzew
Marek Sondej - Środowisko Budownictwo Orzeczenia - Data dodania: 27.03.2021
https://www.prawo.pl/prawo/kara-za-zniszczenie-drzew-wg-wsa-stan-wyzszej-koniecznosci-nie-zawsze-uzasadniony,507259.html
Skoro od daty uchwały Wspólnoty Mieszkaniowej do dnia przycięcia drzew minęło 8 miesięcy, to była szansa na administracyjne załatwienie sprawy - uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach i kary w wysokości 19 tys. zł za zniszczenie drzew nie uchylił. Sąd dodał, że stan wyżej konieczności musi wynikać z obiektywnego stanu rzeczy, a nie subiektywnego przeświadczenia.
Takie rozstrzygnięcie zapadło w sprawie w której organy administracyjne nałożyły na Wspólnotę Mieszkaniową karę pieniężną w wysokości 19 tys. zł za zniszczenie dwóch lip drobnolistnych. W listopadzie 2018 r. profesjonalna firma pielęgnacyjna, na jej zlecenie wykonała cięcia korony drzew, rosnących w bliskości zarządzonego przez nią budynku. W odpowiedzi na zarzuty wspólnoty o braku podstaw do karania mieszkańców, organy podkreśliły, że to właśnie mieszkańcy budynku, w formie uchwały wyrazili zgodę na przycinkę. A skoro w obrocie prawnym ich interesy reprezentuje wspólnota, to ją należało ukarać. Wybór profesjonalnej firmy również niczego tutaj nie zmienia, bo chodzi o odpowiedzialność za finalny efekt przycinki, a nie prawidłowość zleconej pracy. Wspólnota wniosła skargę do sądu administracyjnego.
Sąd Administracyjny w Gliwicach nie dopatrzył się wadliwości w działaniach organów. Wyjaśnił, że kara się należała, bo doszło do samowolnego zniszczenia drzew. Przepis art. 87a ust. 2 ustawy o ochronie przyrody wskazuje, że prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, chyba, że chodzi o usunięcie gałęzi obumarłych lub nadłamanych, utrzymywanie kształtu korony drzewa albo wykonanie zabiegu w celu przywróceniu statyki drzewa. W każdym innym przypadku, prace takie stanowić będą uszkodzenie drzewa, które podlega karze pieniężnej. Poza sporem było, że drzewa zostały całkowicie pozbawione korony. Wyjątkowo można natomiast odstąpić od wymierzenia kary, gdy sprawca działał w stanie wyższej konieczności.
Stan wyższej konieczności to zaistnienie nagłej, niespodziewanej, niedającej się przewidzieć sytuacji, w której zniszczenie drzew jest jedyną możliwością usunięcia lub odwrócenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu i życiu czy też mieniu. Wartość drzew musi być przy tym oczywiście niższa niż wartość dobra ratowanego. Wspólnota wprawdzie powołała się na ten wyjątek, ale nie podała żadnych faktów, które istnienie takiego stanu by potwierdziły. Również okoliczność, że od wyrażenia zgody na przycięcie drzew do dnia wykonania przycinki minęło ponad 8 miesięcy, przeczy twierdzeniu wspólnoty, że chodziło o "zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców budynku". Stan wyżej konieczności musi wynikać bowiem z obiektywnego stanu rzeczy, a nie subiektywnego przeświadczenia (odczucia) skarżącej. W odpowiedzi na zarzut o bezczynność organów w zbieraniu dowodów, sąd podkreślił, że to wspólnota we własnym interesie powinna aktywnie uczestniczyć w wyjaśnianiu sprawy, a nie liczyć w tym zakresie na organy. Zasada prawdy obiektywnej nie oznacza nieograniczonego obowiązku poszukiwania przez organ materiałów dowodowych mających potwierdzić okoliczności korzystne dla skarżącej i uwzględnienia wszelkich wniosków strony zgłoszonych w tym zakresie.
Wyrok WSA w Gliwicach z 13 stycznia 2021 r. II SA/Gl 1084/20
Autor: Marek Sondej
Komentarze